Okiem eksperta: aktualna sytuacja upraw polowych.
Pierwsze dni maja i długo wyczekiwane opady deszczu okazały się zbawienne dla upraw. Wraz ze wzrostem temperatury intensywnie do przodu ruszyły też rośliny.
Pierwsze dni maja i długo wyczekiwane opady deszczu okazały się zbawienne dla upraw. Wraz ze wzrostem temperatury intensywnie do przodu ruszyły też rośliny.
Prawie we wszystkich rejonach Polski spadł tak długo wyczekiwany deszcz, oczywiście nie zmienił on faktu, że nadal występuje susza hydrologiczna, ale dla roślin był on zbawienny. Wiele upraw, dzięki opadom jakie ostatnio wystąpiły, ‘’wróciło do życia’’.
Długi majowy weekend przyniósł najlepsze co mógł – opady deszczu.
Suszy one nie niwelują, ale dla roślin uprawnych są zbawienne.
Głównym problemem z jakim przychodzi się zmierzyć sadownikom w ostatnim czasie jest susza. Brak wody to poważne zagrożenie dla zawiązków. Może ona spowodować ich znaczną redukcję. Szczególnie jest to ważne po tym jak część pąków została już uszkodzona wskutek przymrozków.
Susza nie odpuszcza, lecz nie zwalnia nas to z dbania o pola.
Niestety w dalszym ciągu mamy problemy związane z przebiegiem pogody. Przymrozki, które wystąpiły pod koniec ubiegłego tygodnia mocno uszkodziły zawiązki na plantacjach roślin ogrodniczych. Uszkodzenia są na różnych poziomach, w zależności od lokalizacji oraz gatunku i odmiany.
Zasadzek i zawirowań pogodowych ciąg dalszy – ciepłe dni, chłodne noce (niekiedy z przygruntowymi przymrozkami), pogłębiająca się susza i lokalne opady gradu są tym co widzimy za oknem. A rośliny niemalże wbrew wszystkiemu rosną, choć nie bez problemów.